2020-04-05 09:41  -  KKS Spójnia Zebrzydowice

Po awansie

Po awansie

Tym razem powracamy do nie tak odległych czasów, ale bardzo radosnych dla naszego klubu. Cofamy się do lata 2015 roku i wywiadu jakiego udzielił portalowi sportowebeskidy.pl ówczesny trener Dariusz Owczarczyk. Wywiad był przeprowadzony oczywiście z okazji awansu naszej drużyny do klasy okręgowej. 

Nie brakuje głosów, które za sporą niespodziankę uznają fakt, iż w rozgrywkach skoczowskiej A-klasy najlepszym okazał się zespół Spójni Zebrzydowice. – Wszystko weryfikuje tabela na podstawie osiąganych rezultatów. A te pokazują, że na awans najwyraźniej zasłużyliśmy – mówi w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec a-klasowego mistrza, Dariusz Owczarczyk.

SportoweBeskidy.pl: - Awans Spójni Zebrzydowice do „okręgówki” jest dla pana spodziewany, czy może wręcz przeciwnie mówimy o dużym szoku? 
Dariusz Owczarczyk: Rozmawialiśmy już kiedyś na ten temat i mówiłem wtedy, że jesteśmy solidną drużyną. To się potwierdziło w naszych wynikach. Wiem, że jest dużo komentarzy i opinii na temat naszego awansu. Dziwią mnie takie, które wskazują na Błyskawicę Drogomyśl jako zespół mocniejszy. Piłka nożna to nie jazda figurowa i wrażenia artystyczne nie liczą się. Wszystko weryfikuje tabela na podstawie osiąganych rezultatów. A te pokazują, że na awans najwyraźniej zasłużyliśmy. Nie powiedziałbym więc, że jest to szok. Potwierdziliśmy miano bardzo dobrej drużyny, która dwukrotnie pokonała trzeci zespół w tabeli, a pewnie wygraliśmy też z aktualnym wiceliderem rozgrywek.

- „Na papierze” mogłoby się wydawać, że faktycznie konkurenci są silniejsi. Co przeważyło zatem na waszą korzyść w największym stopniu? 
D.O.: Nie wiem, jak odnieść się do tego, że w innych zespołach byli zawodnicy lepsi. Raczej nie sposób to zweryfikować inaczej, jak poprzez wynik drużyny. Mieliśmy wyrównany skład podczas mijającego sezonu, a w nim sporo dobrych zawodników, którzy do swoich obowiązków przykładali się, jak prawdziwi sportowcy. Każdy dawał z siebie tyle, ile miał. Wiadomo, że w A-klasie częste są problemy, że jednak każdy chce grać. W naszej kadrze było 16, 17 piłkarzy, ale nikt nie obrażał się, gdy usiadł na ławce rezerwowych. To prawdopodobnie nasz największy atut, bo dzięki bardzo fajnej atmosferze stworzyliśmy drużynę.

- Co zmieni się w Zebrzydowicach po awansie? 
D.O.: Nie zamierzamy zbyt wiele zmieniać. Na pewno musimy się natomiast zmobilizować. Liga okręgowa jest bardziej wymagająca i gra się tam na wyższym poziomie niż w A-klasie. Uważam, że chłopcy, którzy awans uzyskali zasłużyli sobie, by teraz w „okręgówce” móc grać. Nie chciałbym zmieniać połowy składu i do takiej sytuacji nie dopuścimy. Będziemy walczyć jako beniaminek i w żadnym meczu nie odpuścimy. Zdaję sobie sprawę z braków, które posiadamy i myślimy też, by dołączyło do nas dwóch, może trzech zawodników stanowiących realne wzmocnienie Spójni.

- Poradzicie sobie w „okręgówce”? Przykład Piasta Cieszyn pokazuje, że może nie być łatwo... 
D.O.: Często jeździłem w tym sezonie na mecze rywali i obserwując boiskowe wydarzenia twierdziłem, że bez problemu sobie poradzimy grając z nimi. A tu okazywało się, że każdy mecz jest inny. W lidze okręgowej nie jesteśmy bez szans i mam takie przekonanie, a zarazem nadzieję, iż nie podążymy taką samą drogą, jak wspomniany Piast. Przyczyny dlaczego zespół z Cieszyna walczy o utrzymanie nie sposób znaleźć tylko na podstawie wyników. Słyszałem, że Piastowi brakuje szczęścia i skuteczności, a piłkarsko wcale od reszty stawki nie odstaje.

- O obsadę stanowiska trenera w nowym sezonie chyba pytać nie muszę? 
D.O.: Wie pan, właśnie na przykładzie Piasta Cieszyn z poprzedniego sezonu widać, że bywa z tym różnie. Tam też trener Michał Kurzeja doprowadził zespół do awansu, ale posadę stracił. Wracając do nas – jestem po rozmowach z zarządem i zawodnikami. Pracujemy ze sobą już 4 lata. Czasem pojawia się sytuacja jakiegoś znużenia, a nowe spojrzenie przydaje się. Natomiast my porozumieliśmy się odnośnie dalszej współpracy. Uważam, że ma to sens. Z ogromną chęcią przychodzę na treningi z tą grupą zawodników. Liczę, że oni odczuwają to samo (śmiech).

- Dziękuję za rozmowę. 
D.O: Dziękuję.