Tym razem powracamy do nie tak odległych czasów, ale bardzo radosnych dla naszego klubu. Cofamy się do lata 2015 roku i wywiadu jakiego udzielił portalowi sportowebeskidy.pl ówczesny trener Dariusz Owczarczyk. Wywiad był przeprowadzony oczywiście z okazji awansu naszej drużyny do klasy okręgowej.
Nie brakuje głosów, które za sporą niespodziankę uznają fakt, iż w
rozgrywkach skoczowskiej A-klasy najlepszym okazał się zespół Spójni
Zebrzydowice. –
Wszystko weryfikuje tabela na podstawie osiąganych rezultatów. A te pokazują,
że na awans najwyraźniej zasłużyliśmy – mówi w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec a-klasowego
mistrza, Dariusz Owczarczyk.
SportoweBeskidy.pl: - Awans Spójni Zebrzydowice do „okręgówki”
jest dla pana spodziewany, czy może wręcz przeciwnie mówimy o dużym szoku?
Dariusz Owczarczyk: Rozmawialiśmy już kiedyś na ten temat i mówiłem wtedy, że jesteśmy
solidną drużyną. To się potwierdziło w naszych wynikach. Wiem, że jest dużo
komentarzy i opinii na temat naszego awansu. Dziwią mnie takie, które wskazują
na Błyskawicę Drogomyśl jako zespół mocniejszy. Piłka nożna to nie jazda
figurowa i wrażenia artystyczne nie liczą się. Wszystko weryfikuje tabela na
podstawie osiąganych rezultatów. A te pokazują, że na awans najwyraźniej
zasłużyliśmy. Nie powiedziałbym więc, że jest to szok. Potwierdziliśmy miano
bardzo dobrej drużyny, która dwukrotnie pokonała trzeci zespół w tabeli, a
pewnie wygraliśmy też z aktualnym wiceliderem rozgrywek.
- „Na papierze” mogłoby się
wydawać, że faktycznie konkurenci są silniejsi. Co przeważyło zatem na waszą
korzyść w największym stopniu?
D.O.: Nie wiem, jak odnieść się do
tego, że w innych zespołach byli zawodnicy lepsi. Raczej nie sposób to
zweryfikować inaczej, jak poprzez wynik drużyny. Mieliśmy wyrównany skład
podczas mijającego sezonu, a w nim sporo dobrych zawodników, którzy do swoich
obowiązków przykładali się, jak prawdziwi sportowcy. Każdy dawał z siebie tyle,
ile miał. Wiadomo, że w A-klasie częste są problemy, że jednak każdy chce grać.
W naszej kadrze było 16, 17 piłkarzy, ale nikt nie obrażał się, gdy usiadł na
ławce rezerwowych. To prawdopodobnie nasz największy atut, bo dzięki bardzo
fajnej atmosferze stworzyliśmy drużynę.
- Co zmieni się w
Zebrzydowicach po awansie?
D.O.: Nie zamierzamy zbyt wiele
zmieniać. Na pewno musimy się natomiast zmobilizować. Liga okręgowa jest
bardziej wymagająca i gra się tam na wyższym poziomie niż w A-klasie. Uważam,
że chłopcy, którzy awans uzyskali zasłużyli sobie, by teraz w „okręgówce” móc
grać. Nie chciałbym zmieniać połowy składu i do takiej sytuacji nie dopuścimy.
Będziemy walczyć jako beniaminek i w żadnym meczu nie odpuścimy. Zdaję sobie
sprawę z braków, które posiadamy i myślimy też, by dołączyło do nas dwóch, może
trzech zawodników stanowiących realne wzmocnienie Spójni.
- Poradzicie sobie w
„okręgówce”? Przykład Piasta Cieszyn pokazuje, że może nie być łatwo...
D.O.: Często jeździłem w tym sezonie na mecze rywali i obserwując
boiskowe wydarzenia twierdziłem, że bez problemu sobie poradzimy grając z nimi.
A tu okazywało się, że każdy mecz jest inny. W lidze okręgowej nie jesteśmy bez
szans i mam takie przekonanie, a zarazem nadzieję, iż nie podążymy taką samą
drogą, jak wspomniany Piast. Przyczyny dlaczego zespół z Cieszyna walczy o
utrzymanie nie sposób znaleźć tylko na podstawie wyników. Słyszałem, że
Piastowi brakuje szczęścia i skuteczności, a piłkarsko wcale od reszty stawki
nie odstaje.
- O obsadę stanowiska trenera w
nowym sezonie chyba pytać nie muszę?
D.O.: Wie pan, właśnie na przykładzie Piasta Cieszyn z poprzedniego
sezonu widać, że bywa z tym różnie. Tam też trener Michał Kurzeja doprowadził
zespół do awansu, ale posadę stracił. Wracając do nas – jestem po rozmowach z
zarządem i zawodnikami. Pracujemy ze sobą już 4 lata. Czasem pojawia się
sytuacja jakiegoś znużenia, a nowe spojrzenie przydaje się. Natomiast my
porozumieliśmy się odnośnie dalszej współpracy. Uważam, że ma to sens. Z
ogromną chęcią przychodzę na treningi z tą grupą zawodników. Liczę, że oni
odczuwają to samo (śmiech).
- Dziękuję za rozmowę.
D.O: Dziękuję.